DREWNIANY BLAT W KUCHNI - JAK GO PIELĘGNOWAĆ I KONSERWOWAĆ? MOJA OPINIA PO 3 LATACH UŻYTKOWANIA
Kiedy 3 lata temu urządzałam swoją kuchnię wiedziałam, że chcę mieć dębowy blat. Oczywiście nieco się tego wyboru obawiałam, bo słyszałam wiele sprzecznych opinii, a część znajomych i rodziny zdecydowanie mi ten materiał odradzało. Ostatecznie postawiłam jednak na drewno i absolutnie tego nie żałuję. Dębina to piękny i ponadczasowy surowiec, który dodaje wnętrzu ciepła oraz przytulności. Doskonale współgra z białymi meblami na wysoki połysk, powodując, że nie wyglądają one tak zimno i sterylnie. Więcej na temat mojej kuchni przeczytacie TUTAJ.
Po 3 latach dosyć intensywnego użytkowania dębowych blatów, mam już nieco doświadczenia i bez problemu potrafię odpowiedzieć na liczne pytania, które mi przysyłacie w mailach. Z pewnością drewno jest bardziej wymagającym materiałem niż granit czy laminat, ale jeśli odpowiednio o nie zadbacie, to przez długi czas będzie wyglądało jak nowe.
Przez pierwsze miesiące cały czas biegałam ze ściereczką, pozbywając się każdej kropli wody i każdego okruszka. Bałam się brzydkich plam, które mogłyby zostawić np. buraki czy czerwone wino. Jak się okazało, prawidłowo zaolejowany blat jest naprawdę odporny i niestraszna mu wilgoć, barwiące pokarmy czy gorące talerze i kubki. Oczywiście nie można na nim kroić ani stawiać gorącego garnka, bo na pewno skończy się to trudnymi do usunięcia przebarwieniami. Warto też na bieżąco wycierać rozlaną wodę, szczególnie w okolicy zlewu, co zapobiegnie czernieniu drewna. Jednak codzienna pielęgnacja i czyszczenie w niczym nie rożni się od innych materiałów, po prostu wystarczy przetrzeć blat wilgotną ściereczką i gotowe.
Aby drewniany blat był odporny i na długo cieszył nasze oko, należy go olejować raz w roku. Nie jest to ani trudne, ani zbyt czasochłonne zajęcie, a widok świeżo zakonserwowanego drewna rekompensuje wszystko. Dodatkowym plusem jest to, że jeśli blat ulegnie zniszczeniu, bez problemu go odnowimy. Wystarczy zeszlifować przebarwienia czy inne uszkodzenia, nałożyć kilka warstw oleju i materiał będzie jak nowy. Przyznaję, że ja mocno zaniedbałam swoją kuchnię i przez dwa lata jej nie olejowałam. W efekcie w mocno eksploatowanych miejscach dąb nieco ściemniał i pojawiły się na nim jaśniejsze oraz ciemniejsze plamy. Dodatkowo zdarzyło mi się kilka razy kroić coś bezpośrednio na blacie, wskutek czego powstały widoczne nacięcia. Stwierdziłam, że nadszedł czas na porządną renowację i wraz z mężem zabrałam się za robotę. Poświęciliśmy na to cały dzień, ale efekt jest rewelacyjny. Blat wygląda jak pierwszego dnia po montażu.
Blat przed szlifowaniem i olejowaniem
Blat po szlifowaniu i trzykrotnym olejowaniu
Jak odnowić drewniany blat w kuchni
Pierwszym krokiem jest zestawienie z blatów wszystkich sprzętów i akcesoriów kuchennych. Kolejnie blat należy dokładnie umyć tak, aby usunąć wszelkie okruszki, resztki jedzenia, zaschnięte plamy.
Gdy blat jest już czysty i suchy możemy zabrać się za szlifowanie. W zależności od tego czy blat wymaga tylko odświeżenia, czy całkowitej renowacji, wybieramy odpowiedni papier lub sprzęt do szlifowania. Jeśli blat jest w dobrym stanie i zależy nam tylko na nałożeniu kolejnej warstwy ochronnej, to przed aplikacją oleju wystarczy delikatnie zmatowić go papierem ściernym o gradacji 180. Jeśli natomiast tak jak u mnie, blat ma widoczne plamy i nacięcia, których chcemy się pozbyć, dobrze jest użyć prostokątnej szlifierki oscylacyjnej. Oczywiście renowacji możemy dokonać przy użyciu rąk i papieru ściernego, ale z pewnością pochłonie to dużo czasu i energii. Dlatego zdecydowanie polecam pożyczyć odpowiedni sprzęt.
Do odnowienia naszego blatu użyliśmy papierów szlifierskich o gradacji 80 i 180 (kupicie je w każdym markecie budowlanym) oraz normalnego papieru ściernego o gradacji 100 i 180. Niestety szlifierką nie da się dojechać w każde miejsce, dlatego część pracy trzeba wykonać ręcznie.
Szlifując blaty wykonujemy płynne ruchy w przód i w tył, zgodnie z ułożeniem słoi drewna. Nie wolno szlifować blatów w poprzek słoi, ponieważ spowoduje to powstanie widocznych rys. Najpierw używamy papieru "ostrego" o gradacji 80 lub 100, który zniweluje wszelkie rysy czy palmy, potem wygładzamy drewno papierem "gładkim" o gradacji 180.
Po szlifowaniu dokładnie wycieramy blat wilgotną ściereczką tak, aby pozbyć się pyłu. Następnie wycieramy go do sucha i zabieramy się za zabezpieczanie ścian oraz zlewu i płyty grzewczej taśmą malarską. Taśmę nakładamy wszędzie tam, gdzie drewniany blat styka się z innymi materiałami. Jeśli zabrudzicie olejem ścianę lub białe meble, to powstaną na nich ciemne plamy, które są bardzo trudne do usunięcia. Podobnie będzie ze zlewem i kuchenką, dlatego bardzo dokładnie je oklejcie.
Wyszlifowany blat bez oleju
Gdy już wszystko jest oklejone możemy zabierać się za olejowanie. U siebie przetestowałam 3 różne oleje i zdecydowanie polecam Wam Top Oil Osmo. Inne preparaty to tylko starta czasu i pieniędzy, więc od razu radzę Wam zainwestować w porządny olej. Przed nałożeniem oleju puszką należy dobrze potrząsnąć, aby wszystkie składniki dokładnie się wymieszały. Olej aplikujemy na blat cienką warstwą przy użyciu bawełnianej ściereczki. Do tego celu świetnie nadają się stare bawełniane koszulki pocięte na kawałki. Podobnie jak podczas szlifowania, drewno olejujemy zgodnie ze słojami, wykonując płynne ruchy.
Gdy już nałożymy olej na wszystkie powierzchnie, zostawiamy go do wchłonięcia na około 15 minut. Po tym czasie bierzemy nową, czystą ściereczkę i wycieramy nadmiar oleju oraz delikatnie polerujemy blat. Czynność tą wykonujemy zgodnie ze słojami drewna. Nie wolno zostawiać niewchłoniętego oleju, ponieważ blat będzie lepki i będą na nim widoczne mazgaje.
Pozostawiamy blat do wyschnięcia na około 1-2 h i powtarzamy czynność olejowania. Aplikację powinniśmy powtórzyć 2-3 razy, co da całkowitą ochronę przed wilgocią oraz barwiącymi pokarmami. Po olejowaniu nie wolno używać blatu przez około 24 godziny tak, aby dać mu czas na dobre wyschnięcie i utwardzenie oleju. Po tym czasie możemy zrobić test kropli, który upewni nas, że blat jest perfekcyjnie zabezpieczony. W różnych miejscach na blacie rozchlapujemy krople wody. Jeśli woda zachowa się jak rtęć, tworząc skupioną kroplę oznacza to, że blat jest odpowiednio zaolejowany. Jeśli kropla się rozpłynie i zacznie wchłaniać w drewno oznacza to, że musimy powtórzyć olejowanie.
Podsumowując, drewniane blaty są naprawdę piękne i warte zachodu. Jeśli odpowiednio je zabezpieczymy, nie powinny sprawiać nam kłopotu. Jeśli wahasz się, czy zainwestować w drewno, to ja Ci ten materiał polecam z czystym sercem.
Aby być na bieżąco polub blog na FB: