CHCĘ BYĆ EKO, CZYLI JAK SEGREGOWAĆ ŚMIECI ZGODNIE Z NOWYMI WYTYCZNYMI PEŁNYMI ABSURDÓW?
W 2019 roku zaczęły obowiązywać nowe zasady segregacji śmieci. Jako że staram się dbać o naszą planetę i w miarę możliwości żyć zgodnie z założeniami ekologii, więc od razu zabrałam się za przestudiowanie nowych wytycznych. Niestety okazało się, że tak banalna rzecz jak segregacja śmieci, jest skomplikowana niczym fizyka kwantowa. W obecnym rozporządzeniu pełno jest absurdów i haczyków, więc jeśli chcemy być naprawdę eko, to musimy się trochę napocić, aby segregację przeprowadzić prawidłowo.
Według nowej ustawy odpady musimy sortować na 5 frakcji:
- papier
- szkło
- metale i tworzywa sztuczne
- bio
- zmieszane.
Podział niby prosty i logiczny, ale jeśli w sprawę zagłębimy się nieco bardziej, to już nie jest tak kolorowo. Na przykład szklaną butelkę po oleju wyrzucamy do pojemnika na szkło, ale butelkę plastikową wkładamy nie jak nakazuje logika, do metali i tworzyw sztucznych, ale do frakcji zmieszanej. Zużyty ręcznik papierowy, karton po pizzy czy koperta z okienkiem wbrew pozorom nie mogą wylądować w pojemniku na papier, ale również we frakcji zmieszanej. Uszkodzone naczynie żaroodporne, zbite lusterko czy szklankę, pomimo że są ze szkła nie mogą trafić do pojemnika na szkło, ale do śmieci zmieszanych. Odpady z owoców i warzyw umieszczamy w pojemniku bio, co jednak zrobić z resztkami bigosu czy sałatki? No cóż mamy dwa wyjścia: albo z potrawy wyjmiemy każdy kawałeczek mięsa i wtedy będzie ona kwalifikowała się do odpadów bio, albo całość wyrzucimy do frakcji zmieszanej. Skorupki po jajkach sortujemy do pojemnika bio, ale skorupki z kawałkami jajka to już odpady zmieszane. Kubeczek po jogurcie powinien wylądować we frakcji metali i tworzyw sztucznych, ale jeśli jogurt był gęsty i oblepił ścianki opakowania lub po prostu go nie dojedliśmy, to już kwalifikuje się do pojemnika zmieszanego. Oczywiście przed segregacją możemy kubeczek umyć, ale zużycie pół litra wody na jego przepłukanie kłóci się nieco z zasadami ekologii i chyba rozsądniej będzie go po prostu wyrzucić do odpadów zmieszanych.
Musimy też pamiętać o odpowiednim składowaniu odpadów niebezpiecznych, których nie wolno wrzucać do żadnego z powyższych pojemników. Należy je trzymać w osobnych workach i oddawać do specjalnie do tego wyznaczonych miejsc. Do odpadów niebezpiecznych zaliczamy:
- zużyte baterie, które możemy oddać praktycznie w każdym większym markecie czy dyskoncie,
- odpady medyczne, czyli zbędne lub przeterminowane leki, zużyte strzykawki, termometry rtęciowe, można je oddać w wyznaczonych aptekach i placówkach medycznych,
- żarówki, można je oddać w niektórych sklepach lub w punktach zbierania elektrośmieci,
- stare telewizory, komputery, drukarki, telefony, oddajemy je do punktów zbierania elektrośmieci.
Tak sobie myślę, że człowiek chciałby być eko, tylko nie zawsze się da. Pomimo dosyć jasnego podziału i tak większość śmieci musi wylądować w pojemniku zmieszanym. Sprawę utrudniają także producenci żywności, którzy swoje produkty pakują do aluminiowo-papierowych lub papierowo-foliowych opakowań kwalifikujących się wyłącznie do frakcji zmieszanej. Jak zwykle wychodzi na to, że ktoś chciał dobrze i po prostu przedobrzył. Mimo wszystko trzymam te 5 pojemników (2 w kuchni i 3 na balkonie) i w miarę możliwości staram się te śmieci jakoś sensownie segregować. A jak to wygląda u Was? Segregujecie odpady czy wszystko wrzucacie razem?