TEST PEREŁ PIORĄCYCH PERLUX

Przez ostatnie 2 tygodnie, dzięki współpracy z agencją Streetcom miałam możliwość przetestować perły piorące marki Perlux. Ponieważ prania zawsze u mnie pod dostatkiem, a tego produktu nigdy wcześniej nie próbowałam, bardzo ucieszyłam się z udziału w teście. Chcąc przedstawić Wam rzetelną recenzję, przeprowadziłam mały eksperyment, którego efekty możecie zobaczyć w dalszej części wpisu.


perły piorace perlux

















Co to jest Perlux?

Według opisu producenta Perlux to innowacyjne perły piorące, które łączą w sobie skuteczność proszku i delikatność żelu do prania. Dzięki zastosowaniu hybrydowej technologii produkt gwarantuje świeże i czyste pranie. Usuwa nawet najtrudniejsze plamy z herbaty, kawy, wina, pomidorów, krwi czy trawy, nie niszcząc przy tym takaniny.


Perły Perlux mają kompaktowe wymiary, jednak zawierają wszystko co niezbędne do idealnie czystego prania i bezpiecznej pralki. W jednej kapsułce zamknięty jest proszek, żel, odkamieniacz, odplamiacz, środek chroniący kolor lub środek wybielający oraz kompleks aktywnych enzymów. Stosując Perlux nie trzeba dodawać już nic więcej. Jedna perła wystarcza na jedno pranie, pozostawia przyjemny i długotrwały zapach oraz jest bezpieczna dla alergików.

Test pereł piorących Perlux

Chcąc sprawdzić czy obietnice producenta są zgodne z rzeczywistością przeprowadziłam mały test. Ponieważ nie posiadam małych dzieci i moje pranie wolne jest od uporczywych plam, postanowiłam sprawę utrudnić i wykonać test radzenia sobie Perluxa z usuwaniem trudnych zabrudzeń.

Czystą, białą ściereczkę kuchenną pobrudziłam 4 plamami: z kawy, czerwonego wina, ketchupu i dżemu śliwkowego. Ponieważ świeże zabrudzenia są o wiele łatwiejsze do usunięcia, ściereczkę odłożyłam na 24 godziny, tak aby plamy wnikły głęboko w tkaninę i zaschły. Po tym czasie próbkę wyprałam w temperaturze 40 stopni używając 60 minutowego programu i jednej perły Perlux White.




Powiem szczerze, że wątpiłam aby produkt dał radę doprać tak trudne i zaschnięte plamy. Jednak kiedy wyjełam pranie z pralki, okazało się że zarówno ściereczka jak i reszta rzeczy jest idealnie czysta i biała. A oto zdjęcie dokumentujące test:




Przeprowadziłam także próbę "skarpetkową", gdyż wiem, że to ta część garderoby jest najbardziej problematyczna i narażona na trudno dopieralne zabrudzenia. Moje śnieżnobiałe bawełniane skarpetki przeszły ciężkie zadanie całodniowej eksploatacji po mieszkaniu i balkonie. Po kilku godzinach były w naprawdę opłakanym stanie, postanowiłam je jednak przetrzymać kolejne 2 dni, tak aby utrudnić test. I tym razem Perlux poradził sobie doskonale, a skarpetki po upraniu wyglądały jak nowe.







Moja opinia

Perła Perlux umieszczona jest w małym, dwukomorowym woreczku i zastępuje wszystkie detergenty niezbędne do wykonania dobrego prania. Wystarczy umieścić ją na dnie bębna pralki, włożyć brudne rzeczy i włączyć odpowiedni program. Pozwala zaoszczęcić to czas i ułatwia całą sprawę, gdyż nie musimy bawić się w odmierzanie i dobór środków piorących.

Po wypraniu odzież jest czysta, miękka w dotyku i bardzo ładnie pachnie. Zapach utrzymuje się długo, nie jest jednak zbyt mocny. Perły bardzo dobrze radzą sobie z plamami, nawet z tymi trudnymi i zaschniętymi. Nie wypłukują barwnika z tkanin kolorowych oraz nie powodują szarzenia czy żółknięcia materiałow białych. Jedynie na co musimy zwrócić uwagę to nastawienie odpowiedniego czasu i temperatury prania. Producent zaleca użycie minimum 40 minutowego programu i temperatury 40 stopni, spotkałam się jednak z opiniamii, że przy tak krótkim czasie prania, perły nie do końca się rozpuszczają. Ja zawsze włączam program 60 minutowy i ten problem nie występuje, a pranie jest naprawdę idealnie doprane. Jestem bardzo zadowolona z efektów działania pereł piorących Perlux i z czystym sumieniem produkt polecam.


Artykuł nie jest sponsorowany i zawiera moja rzetelną, aczkolwiek subiektywną ocenę produktu, który otrzymałam do testowania.


Jeżeli chcesz być na bieżąco z nowymi postami dołącz do mnie na:


  instagram  facebook  google https://www.pinterest.com/monikabasiak58/



Dziękuję za odwiedziny. Każda wizyta i komentarz sprawiają mi wielką radość oraz motywują do dalszej pracy nad blogiem. W miarę możliwości staram się odpowiadać na komentarze oraz odwiedzać blogi osób, które zostawiły tu po sobie ślad. Na blogu korzystamy z zewnętrznego systemu komentarzy Disqus. Więcej na ten temat znajdziesz w Polityce Prywatności bloga.