ZRÓB REWOLUCJĘ W SWOJEJ SZAFIE, CZYLI WSTĘP DO CAPSULE WARDROBE
Jesień nadeszła wielkimi krokami. Nagle pogoda oszalała, zrobiło się zimno, deszczowo i wietrznie. Jest to ostatni dzwonek na wykonanie porządków w garderobie oraz na sezonowe "wietrzenie szafy".
Ostatnimi czasy w środowisku blogerskim bardzo popularny zrobił się temat minimalizmu, szczególnie tego dotyczącego stylu i odzieży. Jesienne porządki to doskonały pretekst, aby przyjrzeć się swojej garderobie, zaprowadzić pewne zmiany i pozbyć się niepotrzebnych oraz od dawna nieużywanych ciuchów.
Wiele moich ulubionych blogerek, do których zaglądam niemal codziennie, przygotowało serię wpisów poruszających temat szafy minimalistki, czyli tzw "Capsule Wardrobe". Możecie o tym przeczytać m. in. u Kameralnej, na Simplicite oraz na Worqshop. Cała idea spodobała mi się na tyle, że postanowiłam podjąć wyzwanie i rozpocząć powolny proces reorganizacji swojej garderoby. Nie jest to tak proste zadanie na jakie wygląda, a wszystkich zmian nie da się wprowadzić od razu. Od czegoś jednak trzeba zacząć, dlatego wymyśliłam sobie plan działania, który stopniowo będę wprowadzała w życie.
1) Krok pierwszy: Podział ubrań na wiosenno-letnie i jesienno-zimowe
Do tej pory moje ciuchy były całkowicie wymieszane i obok letniej koszulki można było znaleźć gruby sweter. Zapewne wynikało to z faktu, że przez ostatnie 7 lat mieszkałam w Irlandii, gdzie pogoda jest bardzo kapryśna i gdzie w ciągu jednego dnia można zaliczyć 4 pory roku :) Nigdy nie wiadomo jaka aura zaskoczy nas następnego dnia, dlatego lepiej trzymać w pogotowiu każdy typ odzieży. W Polsce klimat jest bardziej zrównoważony, więc spokojnie możemy podzielić zawartość garderoby na dwie częśći: wiosenno-letnią oraz jesienno-zimową.
Wiosenno-letnie ubrania posegregowałam, spakowałam w próżniowe worki tak, aby się nie kurzyły i umieściłam na górnych półkach szafy w tzw. pawlaczu. Bardziej szczegółowo przyjrzę się im na wiosnę, a na razie zrobiłam miejsce dla odzieży jesienno-zimowej, na której chcę się obecnie skupić.
2) Krok drugi: Pozbycie się rzeczy, których nie używamy
Jest to chyba najtrudniejszy etap spośród całego procesu przemiany w Capsule Wardrobe. Doskonale wiecie jak ciężko jest się rozstać z ulubionymi spodniami czy bluzką, nawet jeśli są dość mocno zużyte i niekoniecznie nadają się do wyjścia na ulicę. Najczęściej popełnianym błędem jest upychanie takich rzeczy na dnie szafy z myślą, że przydadzą się do jakiś prac domowych czy porządków na działce. Podobnie jest z za małą lub za dużą odzieżą. Nie chcemy się jej pozbyć sądząc, że może uda nam się schudnąć lub kiedyś dokonamy przeróbek u krawcowej. W efekcie gromadzimy masę niepotrzebnych ubrań, które zaśmiecają naszą garderobę i zabierają nam życiowa przestrzeń. Codziennie rano mamy ten sam dylemat w co się ubrać, rzeczy są zmięte, poupychane po półkach, a po uchyleniu drzwi wysypują się z szafy :)
Aby rozwiązać ten problem, postanowiłam przyjrzeć się zawartości mojej garderoby bardzo krytycznie. Niestety podjęcie decyzji co zostawić, a co wyrzucić jest niezwykle trudne, ale stosując się do kilku zasad udało mi się przebrnąć i przez ten etap. Po pierwsze bez żadnych ustępstw odłożyłam wszystko, co było za małe lub za duże, miało widoczne uszkodzenia lub było bardzo zużyte. Z lekko wyeksploatowanych ubrań wybrałam dwie pary spodni i trzy koszulki, które przeznaczyłam do chodzenia po domu. Dokonując tego wyboru starałam się żeby ciuchy były na tyle reprezentacyjne, aby w przypadku niespodziewanej wizyty gości, kuriera czy listonosza nie musieć się wstydzić za swój wygląd.
Kolejnie spośród dobrych rzeczy wyselekcjonowałam te, których nie miałam na sobie przez ostatnie 12 miesięcy. U mnie ta reguła naprawdę się sprawdza i z własnego doświadczenia wiem, że jeśli czegoś nie miałam na sobie przez okrągły rok, to zapewne już więcej tego nie założę.
W efekcie tych działań pozbyłam się wielu ubrań, z których naprawdę nie korzystałam, a które tylko zabierały miejsce i gromadziły kurz. Nie jest to jeszcze Capsule Wardrobe, ale jestem na najlepszej drodze do osiągnięcia tego celu. Moja szafa jest teraz przejrzysta i uporządkowana, rzeczy są w niej równo poukładane i łatwiej jest znaleźć to czego potrzebuję. Pozostawiłam w niej wyłącznie odzież, którą lubię, w której dobrze wyglądam i dobrze się czuję. Pozwoliło mi to zaoszczędzić wiele czasu i nerwów - mam teraz mniej prania, mniej prasowania, mniej minut spędzonych na wyszukiwaniu i doborze poszczególnych części garderoby, dlatego wszystkim pragnącym jakiś zmian, szczerze polecam wykonanie takiego sezonowego "wietrzenia szafy".
W efekcie tych działań pozbyłam się wielu ubrań, z których naprawdę nie korzystałam, a które tylko zabierały miejsce i gromadziły kurz. Nie jest to jeszcze Capsule Wardrobe, ale jestem na najlepszej drodze do osiągnięcia tego celu. Moja szafa jest teraz przejrzysta i uporządkowana, rzeczy są w niej równo poukładane i łatwiej jest znaleźć to czego potrzebuję. Pozostawiłam w niej wyłącznie odzież, którą lubię, w której dobrze wyglądam i dobrze się czuję. Pozwoliło mi to zaoszczędzić wiele czasu i nerwów - mam teraz mniej prania, mniej prasowania, mniej minut spędzonych na wyszukiwaniu i doborze poszczególnych części garderoby, dlatego wszystkim pragnącym jakiś zmian, szczerze polecam wykonanie takiego sezonowego "wietrzenia szafy".
Aby łatwiej rozstać się z odrzuconymi ciuchami stwierdziłam, że muszę zrobić z nimi coś pożytecznego. Podzieliłam je zatem na dwie grupy: jedną do oddania organizacjom charytatywnym i drugą do sprzedaży na aukcjach internetowych. Dzięki temu mam satysfakcję, że zrobiłam coś dobrego wspomagając potrzebujących. Może uda mi się także odzyskać trochę grosza ze sprzedaży tych droższych rzeczy, a pieniążki przeznaczę na zakup brakujących elementów garderoby.
A Wy co sądzicie o takich czystkach w szafie? Jesteście zwolenniczkami minimalizmu i posiadania tylko niezbędnych rzeczy, czy raczej kochacie kupować i gromadzic ciuchy, nawet jeśli ich nie nosicie?
A Wy co sądzicie o takich czystkach w szafie? Jesteście zwolenniczkami minimalizmu i posiadania tylko niezbędnych rzeczy, czy raczej kochacie kupować i gromadzic ciuchy, nawet jeśli ich nie nosicie?
Dziękuję, że tu zajrzeliście i mam nadzieję, że będziecie wpadali częściej :)
Aby być na bieżąco z nowymi wpisami, zostań obserwatorem bloga na: