PRZECHODZIMY TRZYDNIÓWKĘ CZYLI TRZY DNI WYJĘTE Z ŻYCIORYSU MATKI



No i stało się, mojego malucha dopadła pierwsza choroba wieku niemowlęcego. Wszystko zaczęło się tak nagle, a objawy były tak intensywne, że wpadłam w panikę. W jednej chwili synek śmiał się i dokazywał, a w następnej był rozpalony i zaczął okropnie płakać. Termometr wskazał prawie 40 stopniową gorączkę, a płaczu nie mogło uciszyć ani noszenie na rękach, ani lulanie. Bardzo się przestraszyłam, bo moje dziecko jest z natury pogodne i naprawdę rzadko płacze. Nie straszne mu ani szczepienia, ani małe upadki. Zdecydowałam, że trzeba jechać na Izbę Przyjęć, ponieważ coś jest niehalo. 

Pani doktor dokładnie przebadała synka i zauważyła lekko zaczerwienione gardło. Nie była pewna diagnozy, ponieważ choroba dopiero zaczynała się rozwijać. Stwierdziła, że albo to jest trzydniówka, albo początek anginy. Zaleciła więc walczyć z temperaturą i bacznie obserwować dziecko. Gdyby gorączka utrzymywała się dłużej niż 3 dni mieliśmy zgłosić się do pediatry. Tak oto nadeszły trzy ciężkie dni, trzy dni wyjęte z mojego życiorysu....

Przez trzy dni nieustannie walczyłam z szalejącą gorączką i zbijałam ją na wszystkie możliwe sposoby. Na przemian podawałam paracetamol i ibuprofen, robiłam zimne okłady oraz chłodne kąpiele. Całą sprawę utrudniały 35 stopniowe upały, które dodatkowo osłabiały dziecko. 

Drugiego dnia choroby pojawiły się kolejne niepokojące objawy. Maluch stał się ospały i blady, miał podkrążone oczki, a co najgorsze przestał oddawać mocz. Wysoka gorączka i niemal tropikalne upały doprowadziły do lekkiego odwodnienia. Aby nie dopuścić do gorszego stanu, co 5-10 minut podawałam synkowi po kilka łyżeczek przegotowanej wody. Potem dodałam do niej trochę soku z arbuza, który ma właściwości silnie nawadniające. Na szczęście maluch chętnie pił i po kilku godzinach zaczął robić siku. Mimo to noc miałam nieprzespaną bo ciągle pilnowałam gorączki, zmieniałam przepocone ubranka i poiłam go wodą z sokiem.

Trzeciego dnia nadal walczyliśmy z wysoką gorączką, która wahała się pomiędzy 38,2 a 39,6 stopnia. Dodatkowo pojawiła się biegunka i kolejne obawy o odwodnienie oraz rodzaj choroby. Ponieważ był to weekend stwierdziłam, że poczekam do wieczora i jeśli nic się nie polepszy, znowu wybiorę się na Izbę Przyjęć. Na szczęście temperatura zaczęła odpuszczać, a wysoka gorączka zmieniła się w stan podgorączkowy, który utrzymywał się przez cały kolejny dzień. W sumie podwyższona temperatura pojawiła się w środę około 16, a ustąpiła w sobotę wieczorem, trzydniówka trwała więc u nas trzy i pół dnia.

Piąty dzień przywitał nas mocno deszczową pogodą i temperaturą 36,6! Nieco odetchnęłam i dopiero wtedy zaczęłam odczuwać jak bardzo jestem zmęczona. Przez trzy i pół dnia niemal nie spałam będąc ciągle na posterunku. Synkowi to jednak nie przeszkadzało, bo wróciła jego normalna aktywność i chęć do zabawy :)

Dzisiaj rano diagnoza potwierdziła się w 100%. Na ciele malucha pojawiła się drobna, czerwona wysypka, która podobno utrzymuje się około 2 dni. Cieszę się, że to już za nami i mam nadzieję, że podobne choróbsko więcej nas nie dopadnie.



Co to jest trzydniówka?

Trzydniówka inaczej zwana rumieniem nagłym lub chorobą szóstą to bardzo zakaźna choroba wywołana przez wirusy HHV6 i HHV7. Dotyka dzieci pomiędzy 3 miesiącem życia a 3 rokiem życia, przy czym szczyt zachorowań przypada pomiędzy 6 a 15 miesiącem (nas dopadła w 12 miesiącu życia). Schorzenie daje odporność, więc teoretycznie powinno zdarzyć się tylko raz w życiu.

Objawy trzydniówki

Pierwszy i zazwyczaj jedyny objaw choroby to nagła wysoka gorączka. U nas dodatkowo pojawił się bardzo silny płacz, którego nie dało się w żaden sposób uspokoić. Podczas choroby dzieci są marudne i bardziej śpiące, może także pojawić się biegunka. 

Podwyższona temperatura utrzymuje się 3-4 dni, a gdy dochodzi do spadku gorączki, na ciele pojawia się czerwona, drobnoplamista wysypka. Jest to dobry znak, który informuje, że choroba właśnie się kończy.

Leczenie trzydniówki

Leczenie trzydniówki polega tak naprawdę na walce z gorączką. Zalecane jest podawanie leków przeciwgorączkowych, chłodne kąpiele (niższe od temperatury ciała o około 3 stopnie), zimne okłady na karczek i uda. Bardzo ważne jest także prawidłowe nawadnianie dziecka tak, aby nie dopuścić do odwodnienia.

Ponieważ trzydniówka to bardzo zakaźna choroba wirusowa, nie możemy jej tak naprawdę zapobiec. Warto wiedzieć, że dziecko zakaża póki ma gorączkę, trzeba więc ograniczyć jego kontakt z innymi małymi dziećmi.

Aby być na bieżąco polub blog na FB:


Dziękuję za odwiedziny. Każda wizyta i komentarz sprawiają mi wielką radość oraz motywują do dalszej pracy nad blogiem. W miarę możliwości staram się odpowiadać na komentarze oraz odwiedzać blogi osób, które zostawiły tu po sobie ślad. Na blogu korzystamy z zewnętrznego systemu komentarzy Disqus. Więcej na ten temat znajdziesz w Polityce Prywatności bloga.