CHCESZ KARMIĆ PIERSIĄ? TE AKCESORIA MOGĄ OKAZAĆ SIĘ NIEZASTĄPIONE

karmienie piersią co potrzebne

Kiedy tylko zaszłam w ciążę od początku wiedziałam, że chcę karmić swoje nowo narodzone maleństwo piersią. Ponieważ rodziłam poprzez cesarskie cięcie, moja laktacja była zaburzona i przez pierwsze 2 dni nie popłynęła nawet kropla mleczka. Byłam jednak wytrwała, przystawiałam synka do piersi kilkanaście razy dziennie, dzięki czemu w 3 dobie mleko popłynęło wartkim strumieniem. Mój biust przybrał gigantyczne rozmiary, a ja mogłabym wykarmić pół oddziału. Położna uświadomiła mnie, że to nawał oraz poinstruowała jak postępować, aby uniknąć zastoju pokarmu i związanych z nim problemów. 

Przyznam, że pomimo iż chciałam karmić piersią, to byłam na to zupełnie nieprzygotowana. Naiwnie myślałam, że wystarczą chęci i dwa cycki. Niestety położna sprowadziła mnie na ziemię i nakazała wysłać męża do pobliskiej apteki po niezbędne akcesoria, które ułatwiają karmienie oraz pomagają walczyć z istniejącymi na początku drogi mlecznej niedogodnościami. Bogatsza w tą wiedzę napiszę Wam jakie rzeczy okazały się niezbędne, abym mogła efektywnie i bezproblemowo karmić piersią. Być może część z Was karmiła bez wspomagania się tymi akcesoriami, u mnie jednak okazały się one niezastąpione i nie raz uratowały mnie z opresji.

PODUSZKA ROGAL

Poduszkę kupiłam będąc w ciąży, aby walczyć z bólem pleców oraz trudnościami w znalezieniu dogodnej pozycji snu. Jednak po porodzie okazała się ona równie przydatna co wcześniej. Umożliwiła odpowiednie przystawienie dziecka do piersi, co w pierwszych dniach jest dosyć trudne, szczególnie jeśli rodzimy poprzez cesarskie cięcie. Ponieważ noworodki uwielbiają zasypiać przy piersi i mogą spędzić w tej pozycji nawet kila godzin dziennie, poduszka rogal uchroniła moje ręce oraz plecy przed przeciążeniem. Zakup tego gadżetu uważam za naprawdę dobrą inwestycję, ponieważ służyła mi ona przez ostatnie 3 miesiące ciąży, pierwsze 2 miesiące karmienia i posłuży jeszcze do podpierania synka, kiedy zacznie siadać.



LAKTATOR

Laktator kupił mój mąż na polecenie położnej. Kierując się opiniami innych stwierdziłam, że to niepotrzebny wydatek i nie zaopatrzyłam się w niego odpowiednio wcześniej. W efekcie otrzymałam pierwszy lepszy, dostępny w najbliższej aptece sprzęt. Ostatecznie nie okazał się on taki zły, ale gdybym wybierała sama, na pewno kupiłabym coś innego. Teraz już wiem, że jeśli planujemy karmić piersią to laktator jest niezbędny. Na początku pomógł walczyć mi z nawałem oraz unormował laktację. W dalszych etapach przydał się do pobudzenia produkcji mleka, bo zdarzały się momenty, że było go mniej. Poza tym nie wyobrażałam sobie, abym przez kilka miesięcy miała być uwięziona z dzieckiem w domu. Odciągałam laktatorem mleczko na zapas, dzięki czemu mogłam zostawić malucha z tatą lub babcią, a sama wyskoczyć na parę godzinek na miasto.



SILIKONOWE NAKŁADKI NA SUTKI

Zaopatrzyłam się w nie jeszcze w ciąży, gdyż zalecono nam tak w szkole rodzenia. Co prawda położne mówiły, że nie każdemu się przydają, ale wydatek rzędu 20 zł nie jest taki straszny, nawet jeśli nakładki okażą się niepotrzebne. Po porodzie spędziłam w szpitalu 10 dni i zaobserwowałam, że jednak wcześniej czy później sięga po nie większość kobiet. Mi nakładki okazały się niezbędne, ponieważ ze względu na małych rozmiarów sutki, maluszek nie mógł ich odpowiednio uchwycić. Ostatecznie używałam ich do karmienia przez cały czas. Inne dziewczyny sięgały po nie, gdy sutki im pękały lub były obolałe. Kilkudniowe karmienie przez nakładki umożliwia wygojenie się piersi oraz zmniejsza wrażliwość na ból.

KREM DO PIELĘGNACJI SUTKÓW

Niestety, ale pierwszych dni karmienia piersią nie wspominam zbyt miło. Zanim opanowałam prawidłową technikę przystawiania, skóra na piersiach, a konkretniej na sutkach zaczęła pękać i krwawić. Ból był niesamowity, jednak zaciskałam zęby i karmiłam dalej. Dużą ulgę przyniosła mi lanolina, która przyśpieszyła gojenie. Na rynku wiele jest różnych kremów do pielęgnacji sutków, jednak warto wybrać taki, którego nie trzeba zmywać przed karmieniem. Ja zaopatrzyłam się w lanolinę firmy Ziaja, która jest tania i naprawdę świetna. Potem używałam jej jeszcze wielokrotnie, aby nawilżyć przesuszoną i podrażnioną skórę piersi.

WKŁADKI LAKTACYJNE

Wkładki są niezbędne jeśli mamy zamiar karmić piersią. Niestety, ale szczególnie na początku mleko płynie wartkim strumieniem nawet co kilkanaście minut. Nie ma szans na powstrzymanie tych wycieków i jeśli chcemy zapobiec powstawaniu plam na bluzce musimy zakładać wkładki. U mnie bardzo fajnie sprawdziły się wkładki wielorazowe, które po użyciu wrzucamy do pralki. Są one o wiele delikatniejsze dla skóry i nie powodują odparzeń. Ja rodziłam w sierpniu i przyznam, że zwykłe jednorazowe wkładki niezbyt się sprawdzają przy 30 stopniowym upale.



BIELIZNA DO KARMIENIA

Co prawda można się bez niej obyć, ale specjalny biustonosz czy koszula znacznie ułatwiają karmienie. Nie musimy się obnażać podwijając wszystko do góry, wystarczy odpiąć zatrzask i dyskretnie odchylić materiał.

COŚ NA POBUDZENIE LAKTACJI

Chociaż ogólnie rzecz biorąc nie miałam problemu z zanikającą laktacją, to od czasu do czasu mleczka było mniej, a mój dzieć się nie najadał. W takich sytuacjach dobrze jest mieć coś na pobudzenie laktacji. Na rynku jest masę przeróżnych herbatek oraz innych cudownych preparatów do picia. U mnie najlepiej sprawdził się Femaltiker, którego wypicie skutkowało zwiększoną produkcją mleka. Efekty były zauważalne już po spożyciu jednej saszetki.

co na pobudzenie laktacji


TERMOŻELKA

Żelki przydają się także w codziennym życiu, nie tylko w okresie ciąży czy karmienia. Trzeba jednak przyznać, że w pierwszych dniach po porodzie okazała się ona niezastąpiona. Po schłodzeniu w zamrażalniku pomogła zwalczać mi dolegliwości związane z nawałem, przykładałam ją także do rany po cięciu cesarskim w celu złagodzenia bólu i przyśpieszenia gojenia. Rozgrzaną w kąpieli wodnej żelkę możemy przykładać do piersi, gdy mleczko nie chce płynąć lub w późniejszym okresie, gdy nasz maluszek cierpi na ból brzuszka.

Zachęcam doświadczone mamy do podzielenia się w komentarzu informacją, czy korzystały z wymienionych przeze mnie akcesoriów, czy spokojnie obyły się bez nich? Co okazało się najbardziej potrzebne, a co zupełnie zbędne? Strasznie jestem ciekawa Waszych opinii i doświadczeń.


Aby być na bieżąco zostań obserwatorem bloga na Facebooku i Instagramie. Będzie mi również bardzo miło jeżeli pozostawisz po sobie znak w postaci komentarza.



Dziękuję za odwiedziny. Każda wizyta i komentarz sprawiają mi wielką radość oraz motywują do dalszej pracy nad blogiem. W miarę możliwości staram się odpowiadać na komentarze oraz odwiedzać blogi osób, które zostawiły tu po sobie ślad. Na blogu korzystamy z zewnętrznego systemu komentarzy Disqus. Więcej na ten temat znajdziesz w Polityce Prywatności bloga.